PPosh – spotkanie nr 3

highres_462950876Początkowo planowałem napisać tego posta przed spotkaniem Polish PowerShell Group we Wrocławiu. Wyszło jak wyszło – sławetne dwa tygodnie sprawiły, że do ostatniej chwili walczyłem z PowerShellem i PowerPointem szykując slajdy i dema, by prezentacja w ogóle do czegoś się nadawała. Gdy udało mi się ukończyć to, co konieczne – na to, co opcjonalne zwyczajnie zabrakło sił i czasu. Spotkanie przyszło i minęło, pozostała masa pozytywnych wspomnień i kilka planów na przyszłość. Post jest więc bardziej relacją ze spotkania, niż początkowo planowaną jego "reklamówką".

O samej inicjatywie od "szefostwa" grupy: Pawła, Tomka i Mateusza, dowiedziałem się w tym roku, podczas PowerShell Conference Europe w Hanowerze. Panowie stawili się tam w komplecie i od razu wspomnieli o tym, że mieliby ochotę zaprosić mnie na jedno z kolejnych spotkań. Pomysł, lokalizacja (uwielbiam Wrocław!) od razu sprawiły, że nabrałem smaka na wycieczkę do jednego z najpiękniejszych miast w Polsce. Nie spodziewałem się tylko, że uda się na to spotkanie dotrzeć tak prędko: plany wrocławskiej ekipy zbiegły się bowiem z naszymi rodzinnymi planami urlopowymi. Co prawda od miejsca, gdzie "wakacjowałem się" było "troszkę" kilometrów, to jednak droga okazała się nadspodziewanie dobra i ostatecznie w czwartek 27 lipca ruszyłem z domku urlopowego pod Włocławkiem do Wrocławia dopiero koło południa. Trzy godziny później byłem już na miejscu.

_DSC0933

W tym miejscu wypada wspomnieć o logistyce. Nie wyobrażałem sobie powrotu "po ćmoku", więc pół-żartem wspomniałem o budżecie na nocleg. Dzięki uprzejmości i wsparciu Objectivity budżet nie tylko się znalazł – wylądowałem w bardzo sympatycznym hotelu tuż przy wrocławskiej starówce, dzięki czemu mogłem, już po spotkaniu i "kilku szybkich, spontanicznych" z organizatorami i współuczestnikami, wybrać się spacerkiem na wrocławski rynek i jego okolice. Ostatecznie większość czasu i tak spędziłem w jednej z bram z powodu obfitej ulewy, ale już następnego ranka pogoda dopisała, a ja mogłem poodwiedzać krasnale, znane mi dość dobrze z prywatnej wizyty we Wrocławiu, w zeszłym roku.

Odnośnie samych sesji: samego siebie trudno ocenić, będziecie mogli to pewnie zrobić sami już wkrótce, sesje były rejestrowane i pewnie będą opublikowane na kanale grupy. Oprócz tego było trzy inne sesje, wszystkie dobrze poprowadzone, ciekawe i "warte grzechu". Mnie osobiście szczególnie zainteresowała sesja pierwsza, przedstawiająca PowerShella z punktu widzenia programisty. Sam prezentowałem na podobny temat w przeszłości, tu jednak zyskałem autentyczny punkt widzenia osoby (Patryka) na co dzień pracującej jako programista i od niedawna doceniającej zalety PowerShella w tym względzie.

_DSC0948

Później przyszła pora na sesje Tomka i Pawła – jak wspomniałem, pełna profeska: ciekawa zawartość, świetnie "podane" – widać, że obaj panowie mają to "we krwi". Smile Wreszcie tuż przed moją sesją ogłoszono plany polskiego PSDay. Nie ukrywam, byłbym zaszczycony, gdyby i w tej imprezie udało mi się wziąć udział. Zwłaszcza, że jednym z prelegentów ma być Aleksandar Nikolic – a jego zawsze słucham z przyjemnością.

Oficjalna część spotkania, później niż planowano (głównie przez to, że jak zacząłem gadać, to nie wiedziałem kiedy przestać.. Winking smile ) zakończyła się rozdawnictwem. Dzięki uprzejmości firmy PRESSCOM udało się wylosować trzy egzemplarze książki (oczywiście, na miejscu podnieśliśmy ich wartość dodając własnoręczny podpis autora Winking smile). Dodatkowo każdy z uczestników dostał egzemplarz magazynu IT Professional. Co ciekawe, ostał się też jeden egzemplarz dla mnie, dzięki czemu pierwszy raz wszedłem w posiadanie numeru tego pisma, w którym nie ma mojego artykułu… Troszkę się "zeszło"…

_DSC1030

Po części oficjalnej przyszła pora na część nieoficjalną. Wiadomo – czasem łatwiej zadać pytanie "poza konkursem", już po zakończeniu sesji. Gdy już udało się wszystko zapakować, pochować, poodnosić – ruszyliśmy w kilka osób (w tym szalenie sympatyczny gość z Niemiec) w okolice wrocławskiego dworca na piwne rozmowy. Tematy techniczne pojawiały się, ale przeważały jednak rozmowy o życiu. Spotkanie trzecie należy więc już do historii. Szczęśliwie – czwarte już za rogiem. Zachęcam do brania udziału – infromacje dostępne na meetupie grupy. Raczej nie uda mi się na nie dotrzeć – i już żałuję. Oby udało się wrócić pod koniec roku, na PSDay! Smile

~ - autor: Bartek Bielawski w dniu 20 sierpnia, 2017.

Komentarze 2 to “PPosh – spotkanie nr 3”

  1. Cześć Bartku, Z checią i zainteresowaniem czytam Twoje posty 🙂 dobra robota 🙂 Mam pytanie co do PSDay-a w Polsce. Wiadomo kiedy i gdzie bedzie? Czy jest to impreza otwarta? Pzd

    • Dzięki za komentarz. 🙂 Odnośnie PSDay. Z tego co usłyszeliśmy na spotkaniu, to póki co ustalone jest miejsce (Wrocław, bez konkretów), orientacyjny czas (listopda/ grudzień). Uczestnikiem z tego co wiem może zostać każdy, prelegentem – chyba też, ale tu już lepiej ścigać panów z PPOSH. 🙂 Myślę, że więcej szczegółów to już po sezonie urlopowym. Postaram się umieścić te szczegóły tutaj, dodatkowo z tego co wiem szczegóły będą też widoczne pod PSDay.pl. Mam nadzieję – do zobaczenia! 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

 
%d blogerów lubi to: